Teatr Nowy w Zabrzu

Franz Kafka

Proces

(Der Prozess)

Przekład Bruno Schulz

Reżyseria Krzysztof Prus
Scenografia Marek Mikulski
Asystent reżysera Norbert Kaczorowski
Inspicjent, sufler Edyta Bicz
Sufler Szymon Wiechoczek

W spektaklu wykorzystano kompozycje Astora Piazzolli

Obsada:

Józef K. – Zbigniew Stryj
Pani Grubach – Jolanta Niestrój-Malisz
Panna Bürstner – Dorota Rusek
Wuj Józef – Jacek Dzisiewicz
Adwokat – Andrzej Lipski
Siepacz, Wicedyrektor banku – Andrzej Kroczyński
Leni, Urzędniczka banku – Joanna Falkowska
Pan w meloniku, Student, Ksiądz, Oskarżony, Urzędnik banku – Marcin Kocela
Pan w meloniku, Sędzia śledczy, Oskarżony, Urzędnik banku – Jacek Wojnicki
Pan w meloniku, Woźny sądowy, Oskarżony, Petent, Urzędnik banku – Robert Lubawy
Żona woźnego, Urzędniczka banku – Dagmara Ziaja
Nadzorca, Dyrektor kancelarii sądu, Oskarżony, Urzędnik banku – Szymon Wiechoczek
Strażnik Franciszek, Oskarżony, Petent, Urzędnik banku – Krzysztof Urbanowicz
Strażnik Wilhelm, Oskarżony Block, Petent, Urzędnik banku – Marian Kierycz
Malarz Titorelli – Norbert Kaczorowski

Premiera: 25 marca 2006

Krzysztof Prus jest reżyserem o wielkim wyczuciu plastycznym i doskonale wie, jak wprowadzić światło w czeluść sceny, by widz poddał się teatralnej iluzji. W tej inscenizacji obraz determinuje akcję. Nie góruje nad nią i nie przytłacza, ale wyznacza rytm wydarzeń. W scenicznej adapatacji prozy Kafki to szczególnie ważne, bo jej oniryczny klimat trudno przełożyć na dosłowność. Prus dzieli przestrzeń sceny na czarno-szary środek oraz zawoalowane tło, przez które przesuwają się kolorowe zjawy. W czerni dzieją się rzeczy prawdopodobne, za tiulową siatką hasają wyobrażenia, sny i skrywane przez bohatera obsesje. I tu, i tam rozciąga się jednak świat Józefa K. w wyrazistej interpretacji Zbigniewa Stryja. Jego Józef K. nie jest skromnym urzędniczyną z wytartą teczką i w spadających binoklach. To mężczyzna przystojny i świadomy wpływów, gwarantujących mu pozycję społeczną i towarzyską. Rzecz w tym, że owa pewność siebie to tylko maska, nakładana na poplątaną psychikę i kompleksy.
W takim ujęciu Józef K. jest ofiarą jakiegoś tajemniczego spisku „innych”, ale przede wszystkim ofiarą samego siebie. To człowiek słabego ducha, udający herosa. Potrzebujący miłości i nie potrafiący jej zatrzymać, gdy przychodzi. Rozumiejący własne ograniczenia, ale okłamujący otoczenie. Niemal do końca nie akceptujący prawdy o sobie. Zbigniew Stryj niedostrzegalnie, ale konsekwentnie pokazuje rozpad osobowości bohatera. Tak jak ciemnieją stare malowidła, tak Józef K. gaśnie, szarzeje i zamiera w ostatnich odruchach samoobrony.
W interpretacji Krzysztofa Prusa życie wystawia rachunek Józefowi K. poniekąd na własne życzenie. Przewrotność Kafki, którą zabrzańskie przedstawienie mądrze akcentuje, polega na paradoksie psychologicznym. Widz czy czytelnik, świadom własnych ułomności, nawet nie przyznając się do tego, staje jednak po stronie udręczonego obsesjami bohatera…
Przedstawienie „Procesu” w Teatrze Nowym, choć skoncentrowane na głównym bohaterze jest też piękną kreacją zbiorową. Od dawna nie widziałam tak wyrównanej gry wszystkich aktorów, z których każdy tworzy odrębny, ludzki kosmos. Otoczenie może człowieka wynieść na piedestał i może go zabić – jest o czym myśleć na długo po opuszczeniu Teatru Nowego!

Henryka Wach-Malicka Dziennik Zachodni 18.05.2006

Prus w przejrzysty sposób pokazuje, że tym, co kieruje poczynaniami K. na scenie, nie jest ani totalitarny system, ani jego choroba psychiczna, ale postępujące wyrzuty sumienia, objawiające się narastającym poczuciem winy, którą protagonista cały czas stara się od siebie odrzucić. U Prusa praca K. dla wielkiego banku okupiona jest całkowitą automatyzacją jego życia, co związane jest z osamotnieniem. Sytuacja ta przywodzi na myśl słowa Alberta Camus, który pisze, że poczucie absurdu może zdarzyć się każdemu. Pierwszym objawem tego poczucia jest, według francuskiego pisarza, znudzenie wynikające z monotonii i powtarzalności codziennych czynności. Tę monotonię i powtarzalność codziennych czynności przekonująco prezentuje w swojej adaptacji Krzysztof Prus. Ale przyczyna osamotnienia K. tkwi u Prusa przede wszystkim w samym protagoniście, który do takiego stylu życia już się przyzwyczaił i nie zamierza go zmienić. Jednocześnie jednak K. wie, że pozbawia się tego co najważniejsze – kontaktu z drugim człowiekiem. I stąd budzą się w nim wyrzuty sumienia, które uosabia sąd i większość postaci, które spotyka na swojej drodze.

Eliza Szymańska Adaptacje sceniczne Procesu Franza Kafki w Polsce. Wrocław 2008.

Józef K. jest zatrzymany. Wstrzymany we własnym życiu, zawieszony między 30 latami, które ma za sobą, a kolejnym nowym dniem. Reżyser świadomie odnosi się do interpretacji Ericha Fromma. Filozof traktował zatrzymanie bohatera nie tylko jako fizyczny nadzór, ale także jako zahamowanie rozwoju i myśli. Józef K. zostaje oskarżony o własne życie, o jakość egzystencji. Oskarżającym w zabrzańskiej inscenizacji jest sam Józef, u którego do głosu dochodzi wewnętrzny autocenzor. Józef K. pozornie budzi się ze snu, zapadając tak naprawdę w swój najstraszniejszy koszmar. Podszepty podświadomości zyskują konkretne, sceniczne kształty, kolejni pojawiający się bohaterowie towarzyszą mu w swoistej podróży do piekła, wypełzając spod jego łóżka. „Wina przyciąga sąd” – mówi przy aresztowaniu strażnik Willem. Czemu winny jest Józef K.? Dlaczego żadna ze spotkanych osób nie chce mu podać ręki? Prawdziwy człowiek sukcesu, wysoko postawiony urzędnik bankowy, w dniu swoich urodzin odpowie za to, co zrobił. Przede wszystkim zaś za to, czego nie zrobił. Za bierność, za wyjałowienie własnej wrażliwości na innych, na sztukę i na Boga. Za powierzchowne i czysto fizyczne kontakty z kobietami, za świadomą amnezję wobec własnej rodziny, za bezbarwne życie.

Aleksandra Czapla Gazeta Wyborcza (Katowice) 12.04.2006

Zrobili świetny proces nad nudnym życiem.
Jeżeli na podstawie snów można charakteryzować człowieka, to problemem Józefa K. zdolnego bankowca i mało zaradnego mężczyzny w średnim wieku jest przede wszystkim brak pomysłu na dalsze życie. W swoim śnie jest taki jak w życiu – na pozór zwyczajny do przesady, w rzeczywistości beznadziejnie zagubiony. To co z daleka wydaje się życiowym sukcesem, z bliska jest klęską. Związki z kobietami nie przynoszą miłości, praca nie daje satysfakcji, życie zamiast radości przynosi nudę. Mężczyźni, których spotyka są w podobnej do niego sytuacji: też wytoczono im proces za niespełnione życie, albo związani są z wymiarem sprawiedliwości wytaczającym procesy. U nikogo Józef K. nie znajdzie oparcia. Ważne, że oparcie w równie dobrych kreacjach aktorskich znajduje Zbigniew Stryj. Reżyserowi w oparciu o scenografię Marka Mikulskiego udała się rzecz niebywała – z konsekwencją ukazał urodę i absurd sennego koszmaru. Precyzyjnie użyte światło wydobywa z zabrzańskiej sceny głębię, której byśmy się tam nie spodziewali.

Wojciech Cydzik Nowiny Zabrzańskie30.03.2006

Bohater Franza Kafki tkwi w naszej świadomości jako biedny, zahukany, przytłoczony machiną urzędniczą człowieczek, który przegrywa z sądem będąc oskarżonym, ale nie winnym. Krzysztof Prus zrezygnował z pójścia drogą pokutujących w naszej pamięci uwspółcześnianych wersji i dotknął jej klasycznego sedna. Pokazał najbliższą powieści wersję Procesu, w którym – o czym wielu z nas zapomniało – Józef K. jest wysokim urzędnikiem, nie chce się poddać oskarżeniom, wplątuje się w nieczyste historie, stara się walczyć. Zespół aktorski Nowego zaś obalił mit, że prowincjonalnego teatru nie stać na wystawienie trudnej sztuki. W symbolicznych snach rozgrywających się za czarną woalką, erotycznych podchodach (jedynym meblem na scenie jest zresztą łóżko), dysputach o sztuce, moralności, wyborach życiowych… – wszyscy wypadają przekonywująco. Najwięcej do powiedzenia ma oczywiście Józef K., grany popisowo przez Zbigniewa Stryja. – Reżyser naszkicował pomysł na postać Józefa K., mnie zaś pozostawił dużą swobodę co do warsztatu aktorskiego. Bardzo natomiast pilnował konwencji – według mnie doskonałej – i abym nie przekroczył pewnych granic wypowiedzi scenicznych.

Jakub Lazar Głos Zabrza 30.03.2006

krzysztof@prus.art.pl

www.prus.art.pl

606 74 41 41