Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

David Mamet

Oleanna

Przekład Marek Kędzierski

Reżyseria Krzysztof Prus
Scenografia Marek Mikulski
Inspicjent, sufler Ewa Wielgosińska

Wykorzystano fragmenty kwartetów smyczkowych Josepha Haydna, Petera Sculthorpe’a i Michaela Nymana

Obsada:

John – Michał Staszczak
Carol – Elżbieta Zajko

Premiera 28 maja 2022

Nieśmiała, zastraszona studentka, która nie kończy zdania, głos jej drży i napina każdy mięsień. Ale to tylko pierwsza scena. Szara myszka przeistacza się w blasku lustra w kobietę silną i zdeterminowaną. Zmienia się perspektywa. Ciemiężona ciemięży. W imię prawowitych zasad i idei. W głosie zbiorowego pozwu. Uwikłana w role – głupiutkiej, ale pilnej studentki, a potem wyrachowanej, elokwentnej, seksownej kobiety. Ciągle drażniąco płaczliwa, niestabilna, upodlona męską przemocą.

Pewny siebie naukowiec z nominacją profesorską – chowa się za pompatycznością słów i okładką własnej książki. Drwiący i ironiczny. Wykładowca, mąż z kredytem na dom, mężczyzna. Najpierw dominator, wszak intelekt to domena mężczyzn (sic!), potem poskromiony pozwem studentki. Zamienia przemoc słowną i psychiczną na jawną agresję i wulgarność. Pyta o uczucia, oczekuje litości. Role się odwracają, ale pozostają rolami.

Iwona Wieczorek-Bartkowiak Teatralnik. Gazeta XXI Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona” 21.10.22

Spektakl jest doskonale skonstruowanym dramatem psychologicznym, choć czułam się, jakbym oglądała thriller. Komu wierzyć? Jakie są ukryte cele obu stron? Kto pociąga za sznurki? Za każdym razem, gdy sytuacja wydaje się klarowna – następuje zwrot akcji. Ostatecznie widz już nie wie, po której stronie się opowiedzieć, pozostaje tylko szokująca refleksja i proste pytanie – Jak daleko może posunąć się człowiek? Witamy w antyutopii! Podobnie jak w satyrycznej pieśni  „Oleanna” wyśmiewającej utopijną wizję społeczeństwa na nowym kontynencie, tak samo Mamet obnaża nasze najbardziej skrywane podłości, manipulacje i żenującą potrzebę okazywania wyższości innym ludziom. Krótko mówiąc  to spektakl  doskonale skomponowany, doskonale zagrany i doskonale zainscenizowany. Nie było tu niczego przypadkowego. Każde słowo, najmniejszy gest były doskonale wyważone, każda pauza wypełniona  po brzegi emocjami. Takiego spektaklu nie zapomnicie długo.

A.P. pokłady kultury.eu 21.10.22

 

Warto podkreślić, że w łódzkim przedstawieniu postaci są bezbłędnie poprowadzone psychologicznie. Każda emocja wypisana jest na twarzy i w ciele aktorów. Można by powiedzieć, że w kameralnej przestrzeni Małej Sceny czujemy niemalże każdy ich oddech. Na siłę wyrazu tego spektaklu wpłynęła też reżyseria światła i doskonale współgrająca scenografia. Siłą przedstawienia Krzysztofa Prusa jest pokazanie wnikliwej analizy stanów psychologicznych postaci. Trudno dostrzec w spektaklu jakiekolwiek promowanie ideologii.

Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak teatrologia.info 02.06.2022

Do pisania tej recenzji siadałem wielokrotnie. Odkładając pisanie z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, miałem nadzieję, że czas mi pomoże i sam zrozumiem mój stosunek do tego przedstawienia. Czy tak się stało? Albo jeszcze inaczej: w czym problem? Wydaje mi się, że Krzysztof Prus chciał przedstawienia z gatunku „to skomplikowane”. A zatem Michał Staszczak wspaniale odgrywa tego piekielnie dwuznacznego profesora, który zdaje się sam nie wiedzieć, czy przekroczył czerwoną linię, czy nie. Elżbieta Zajko mistrzowsko realizuje się w roli zahukanej studentki, wyzwalającej się feministki, cynicznej oskarżycielki. Ale jeśli komuś nie wystarcza ufundowany na technicznych podstawach zachwyt („Jak oni wspaniale grają ten skomplikowany świat!”)… Obrońcy spektaklu powiedzą, że to opowieść ponadczasowa i moja konsternacja może być tylko jeszcze większa.

Piotr Olkusz teatralny.pl 4.11.22

Spektakl wbił nas w fotele. Zafascynowała mnie odmienność zdań wśród widzów. Po zakończeniu sztuki ze wszystkich stron słyszałam dyskusje i skrajnie różne opinie. Niektórzy mówili, że to Carol jest winna („Zabiłabym ją!”), niektórzy opowiadali się po jej stronie. Słyszałam także głosy wstrzymujące się od oceny, bo przecież oboje dopuszczali się manipulacji. Czuliśmy emocje, które chciał w nas wywołać twórca.

Kinga Popławska. Teatralnik. Gazeta XXI Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona” 21.10.22