
Teatr Nowy w Zabrzu
Marek Koterski
Kocham
Reżyseria Krzysztof Prus
Scenografia Marek Mikulski
Inspicjent, sufler Edyta Bicz
Obsada:
Adaś – Grzegorz Cinkowski
Gosia – Joanna Romaniak
Jolanta Niestrój-Malisz
Magdalena Waligórska
Mateusz Lisiecki
Krzysztof Urbanowicz
Wykorzystano utworu z repertuaru Franka Zappy oraz zespołów The Cure, Marillion, Queen, Slade
Premiera 27 marca 2015
W pierwszej i ostatniej scenie Adaś Miauczyński – „etatowy” bohater twórczości Marka Koterskiego jest na kolanach. Między jednym a drugim klęczeniem przez jego życie przeszedł huragan – mężczyzna zakochał się. Od lat marzył o miłości wielkiej, namiętnej i pełnej. Uczucie, które nadeszło, rzeczywiście było namiętne, ale do marzeń nie przystawało. Grzegorz Cinkowski znakomicie pokazał człowieka słabego charakteru, wciąż miotanego sprzecznymi uczuciami. Nie jest to bohater zmuszony do wybierania między podstawowymi wartościami – jego wybory to jechać czy nie jechać do ukochanej? Spotkać się czy nie? Śmieszy brakiem zdecydowania i ciągłym rozbiciem psychicznym. Scenografia Marka Mikulskiego zapewnia przedstawieniu klimat. Zgrabnie połączono w niej stare techniki z nowoczesnością. Z jednej strony światło, które odkrywa na scenie coraz to nowe miejsca, z drugiej projekcja wideo dla oddania wewnętrznego rozchwiania bohaterów. Również aktorzy grający w epizodach bardzo dobrze odnaleźli się w scenicznej wizji śmieszno-gorzkiego świata, w którym łatwo o miłość nieudaną. Na szczęście Adaś nie poddaje się pesymizmowi Koterskiego. Jego ostatnie klęczenie to nie kapitulacja, a znak, że gotów jest na kolejne spotkanie z wymarzoną miłością.
Wojciech Cydzik Nowiny Zabrzańskie 02.04.2015
Po filmowych perypetiach Adasia, przeniesienie ich na teatralną scenę wydawać się może zabiegiem ryzykownym. „Kocham” to przede wszystkim sprawdzian dla głównych aktorów. Sprawdzian, który można uznać za zaliczony.
4 Strony Talii 03/2015
Dzięki świetnej grze Grzegorza Cinkowskiego i Joanny Romaniak publiczność nagradza widowisko gromkimi brawami. Fizyczne (nie)dobranie tej pary aktorów budzi uśmiech. Najcenniejsze aktorsko są jednak monologi (mini monodramaty) w wykonaniu Cinkowskiego. Chwilami dreszcz po plecach przechodzi…
jak Głos Zabrza 02.04.2015
Oprócz doskonałej gry aktorskiej warto zwrócić uwagę na wizualną stronę spektaklu.
Magdalena Kapłańska Dziennik teatralny Katowice 21.04.2015
Adaś Miauczyński powraca w wielkim stylu. Tym razem kultowa postać (w tej roli genialny Grzegorz Cinkowski), musi zmierzyć się z miłością przez duże M – miłością wyczekiwaną i wymarzoną, namiętną, zwierzęcą i bezwstydną. Krzysztof Prus w niezwykle wymowny sposób zarysowuje pytania stawiane przez twórcę „Dnia świra”. Spektakl „dzieje się” w niezwykłym, bardzo szybkim tempie, nie można skarżyć się na przestoje, złe rozłożenie akcentów czy puste sceny, które mogą okazać się zabójcze dla przedstawienia o wyraźnie refleksyjnej naturze, w którym ciągi fabularne schodzą na drugi plan. Rzeczywistość spektaklu, tak samo jak życie Adasia Miauczyńskiego, jest poszarpana i zdekonstruowana, ale jednocześnie spójna w swojej niedoskonałości. Zasługą Prusa jest wydobycie na powierzchnię „małej akcji” i znakomicie napisanych dialogów. „KOCHAM” to przede wszystkim egzamin dla aktorów. Wszystkie elementy spektaklu zostały podporządkowane ich grze – nie mają się za czym schować, nie mają czym zamaskować potencjalnych błędów i niedociągnięć. Na szczególną uwagę zasługuje gra Grzegorza Cinkowskiego i Joanny Romaniak, odpowiedzialnych za ożywienie Mistrza i Małgorzaty, czyli Adasia i Gosi. Aktorom udało się stworzyć konsekwentną i spójną koncepcję scenicznej rzeczywistości, pękła bariera sceny oddzielającej widza i aktora. Ową spójność znakomicie podkreśla gra aktorów drugoplanowych, dzięki którym obrazy tworzone przez Krzysztofa Prusa zyskują znakomite tło. „KOCHAM” to dzieło dojrzałe, skomplikowane. Widzowi przyjdzie się zmierzyć ze światem neurotycznym, obudowanym kolejnymi kompleksami i fobiami, światem XIX wiecznego intelektualisty wrzuconego do potężnej, XXI wiecznej wirówki. Dlatego, jeśli tylko masz w sobie cząstkę Adasia Miauczyńskiego, gorąco zapraszamy do Teatru Nowego.
Paweł Łaniewski Reflektor 03.2015