Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Juliusz Słowacki

Horsztyński

 

Reżyseria Krzysztof Prus
Scenografia Marek Mikulski, Maciej Mikulski
Asystent reżysera Urszula Gryczewska
Inspicjent, sufler Anna Królikowska

Występują:
Urszula Gryczewska, Natalia Klepacka, Joanna Koc, Dariusz Bereski, Mateusz Czwartosz, Paweł Paczesny, Wiktor Piechowski, Mariusz Siudziński, Mariusz Słupiński, Michał Staszczak, Bogusław Suszka, Krzysztof Wach, Andrzej Wichrowski oraz Stanisław Ginalski i Julian Połoński

Premiera 20 stycznia 2024

Horsztyński wpisuje się w reżyserską poetykę Prusa, polegającą na wnikliwej analizie tekstu i osobistej próbie jego odczytania. Reżyser traktuje słowo z niezwykłą pieczołowitością, zwracając uwagę na rytm frazy. Jakkolwiek doskonale oddaje rytm wersów Słowackiego, to jego inscenizacja przemawia głównie precyzyjnym i pełnym znaczenia obrazem.  To, co wzniosłe, występuje tu obok tego, co trywialne. Obrazy miłości i śmierci, mądrości i głupoty, czułości i okrucieństwa wzajemnie się uzupełniają. Horsztyński ma bardzo dobre tempo akcji. Aktorzy grają dynamicznie i w sposób zniuansowany. Liryczność i dynamizm współistnieją obok siebie. Na szczególną uwagę zasługuje reżyseria światła, które odgrywa decydującą rolę w budowaniu określonego napięcia sceny czy pokazania stanów wewnętrznych bohaterów. Aurę tajemnicy i nieprzewidywalności wzmacniają efekty dźwiękowe, a widoczne na ekranie kręcące się koło ze znakami zodiaku przywodzi na myśl koło fortuny. Niezapomniany nastrój przywodzi na myśl barokowe obrazy, w których światło i cień wzajemnie się przenikają. Tak opowiedziana historia zyskała rozmach i przestronność. Inscenizacja Krzysztofa Prusa to spotkanie z enigmatycznym imaginarium Słowackiego, które do dziś nie przestaje frapować i skłaniać do ciągle aktualnych pytań.

Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak teatrologia.info 29.01.2024

Widzimy niepokojące obrazy namalowane światłem i dźwiękiem, zaaranżowane jak w starodawnym atelier. Eklektyczne kostiumy i muzyczne ilustracje stworzyły mistyczną atmosferę, utkały scenerię dla baśni, iluzji, ułudy. Kostiumy potęgują efekt wyrwania tej opowieści z ram czasowych mimo wyraźnie nakreślonego tła historycznego. Widzimy stroje począwszy od tradycyjnych (scena odwijania pasa szlacheckiego), poprzez wręcz estradowe, cekinowe marynarki, burleskowo-cyrkowy kostium Karła i surowy, czarny strój Szczęsnego, w którym mógłby dziś wyjść do klubu na Piotrkowską i nikt by nie powiedział, że miał właśnie rozważyć poparcie lub pacyfikację insurekcji kościuszkowskiej. Postać Szczęsnego, romansującego i znudzonego, szukającego podniet, ale szybko zmieniającego obiekt pożądania, jego problemy egzystencjalne i próba wyparcia rzeczywistości – ciągle aktualne. Juliusz Słowacki pisząc Horsztyńskiego zapewne sam musiał walczyć z własnymi demonami i dlatego wrzucił kartki do szuflady uznając dzieło za zbyt obrazoburcze. Dobrze, że Antoni Małecki to wydał, a Krzysztof Prus odświeżył swoją osobliwą koncepcją inscenizacji.

Dominika Urbańska, Dziennik Teatralny Łódź. 1.02.2024