Pozornie wszystko mieści się w formule sensacyjnego melodramatu. Pozornie mogłoby dziać się to wszędzie, i kiedykolwiek, byle dawno, dawno temu, w czasie baśniowym i mitycznym. Pozornie charaktery postaci są statyczne, łatwe do zdefiniowania jednym określeniem. Pozornie osią fabuły jest uczucie pomiędzy Amelią, młodą żoną starego Wojewody, a synem Wojewody z pierwszego małżeństwa, Zbigniewem. Napisano o tym uczuciu bardzo wiele, nie ma też chyba inscenizacji, która kwestionowałaby jego istnienie – rzecz w tym, że na obecność miłości Amelii do Zbigniewa ma w Mazepie żadnych dowodów. Co więcej, gdy uświadomimy sobie jej brak, Mazepa przestaje być sensacyjnym melodramatem, stając się w zamian przejmującą opowieścią o samotności w obliczu drugiego człowieka i Boga. Wielkich namiętności w tej sztuce nie brakuje, ale miłosne nigdy nie są odwzajemnione.

Romantyzm i barok

Nie jest chyba przypadkiem, że Mazepa powstał w bezpośrednim sąsiedztwie Poemów Piasta Dantyszka herbu Leliwa o piekle, będących pierwszym znaczącym wyrazem nowej fascynacji Słowackiego: fascynacji polskim barokiem. O barokowym charakterze Mazepy przesądza tyleż tło – położony na kresach sarmacki zamek Wojewody, gdzie mieszają się kultury Wschodu (strój, uzbrojenie) i Zachodu (pełen latynizmów i makaronizmów język) – co przede wszystkim współobecność pozornie nieprzystawalnej tematyki miłosnej, sakralnej, żałobnej. O tym, czy żona była wierna mężowi, przesądzić ma „sąd Boga”. Pomieszczenie będące w I akcie alkową, w akcie III staje się kaplicą. Z równą energią, z jaką Wojewoda urządza „królewskie gody” w I akcie, zapowiada stypę po synu w akcie V. Warto się zastanowić, na ile Mazepa zapowiada późniejsze, wymykające się sprawdzonym kategoriom opisu dramaty mistyczne, z których większość dzieje się w barokowej Polsce.

Archimimus i mit Mazepy

W momencie, kiedy Juliusz Słowacki pisał poświęconą Mazepie sztukę, ten miał już w powszechnej świadomości zapewnione miejsce. Bardziej niż historii, zawdzięczał je legendzie, której podwaliny dał epizod opisany po raz pierwszy przez Jana Chryzostoma Paska: romans Mazepy zakończony przez zazdrosnego męża przywiązaniem kochanka do końskiego grzbietu i wypuszczeniem w step (do sąsiedniej zagrody, jak chce pierwszy z kronikarzy, lub na drugi brzeg Dniepru, jak utrzymują następni). Do światowej literatury wprowadził Mazepę Wolter, a powszechnie znany stał się za sprawą poematu Byrona – uważa się, że scena z Mazepą przywiązanym do siodła jest najwybitniejszym opisem końskiego galopu w literaturze romantyzmu, a bohater, bezwolny wobec konia i Losu, a jednak wolny w bezmiarze otwartego stepu, to jeden z najważniejszych romantycznych archetypów. Opiewany m.in. przez Wiktora Hugo, Mazepa został z czasem bohaterem popularnych w Paryżu i Londynie widowisk teatralno-hippicznych. Słowacki zakończył swój dramat tam, gdzie jego literaccy poprzednicy dopiero się rozpędzali: na przywiązaniu Mazepy do konia. Dlaczego ten właśnie moment wydał się polskiemu poecie godnym finału?

Spośród arcybogatego żałobnego obrządku w barokowej Polsce, na szczególną uwagę zasługuje ceremonia z udziałem „archimima” aktora, który po śmierci rycerza odgrywał rolę zmarłego, a w kulminacyjnym momencie wjeżdżał w pełnym galopie do kościoła, by paść u stóp ołtarza. Obyczaj ten znał Słowacki, o czym świadczy fragment z Poemów Piasta Dantyszka:

Dawniéj gdy były na honorze szczerby, / Albo ród gasnął, to łamano herby. / To może jakiś trupi rycerz konny / Wleci do gromnic przez jałowiec wonny, / I na trumnie mi skruszy tarczę dumną, /
I w ziemię razem zapadnie się z trumną.

A także towarzyszący mu komentarz poety:

Posępna i poetyczna ceremonia u dawnych Polaków łamania herbów po wygaśnięciu jakiéj familii, odbywała się w kościele, do którego wlatywał rycerz konny i drzewcem w tarcze uderzał. Po śmierci Hetmana Branickiego odbył się ten obrzęd podobno po raz ostatni. 

Wiele wskazuje na to, że zamiarem Słowackiego było połączenie dwóch tematów: barokowej ceremonii z udziałem archimima, jakim chcąc nie chcąc stał się przywiązany po śmierci Zbigniewa do konia Mazepa, oraz romantycznego mitu tegoż ostatniego. W wymiarze ogólnym – przerzucenie mostu ponad epokami baroku i romantyzmu.

Kompozycja

Klamrą spinającą całość inscenizacji powinny być bal na początku i pogrzeb na końcu przedstawienia. W jakiś sposób te sceny powinny być do siebie podobne. Bierze się to po części z barokowego charakteru dramatu, po części z chorego umysłu Wojewody. Utraciwszy syna i – niejako – żonę Wojewoda postanawia powtórzyć ceremonię, na której zakończyło się jego szczęście (powrót syna, ostatnie szczęśliwe chwile spędzone z żoną). Pogrzeb marzeń, pogrzeb złudzeń. W sekwencji balu (I 1-8, 10-11) podstawą będzie działanie, a dialog ograniczony do minimum. Sekwencja dziejąca się w więziennym lochu (IV 1-4) wypada z przedstawienia.

Przestrzeń

Zamek – pułapka. Wszystkie sceny dziejące się na dziedzińcu, w ogrodzie itd. należy umieścić we wnętrzu. Przestrzeń zamku Wojewody osacza bohaterów (po części dziać się to powinno także za sprawą wciąż obecnego Chmary). W centrum zamku alkowa Amelii. Powinna kojarzyć się z jednoosobowym haremem. Sypialnia – kaplica – grób.